Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość przedstawiało skład przyszłego rządu. Piszę Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło, bo
przecież nikt nie wierzy, że skład gabinetu to autorski projekt Beaty Szydło.
W składzie przyszłego rządu mamy trzy bardzo niepokojące postacie - trzy najważniejsze twarze stojące za nieudanym, owianym złą sławą projektem IV RP. Mowa o ministrach: MON, Sprawiedliwości oraz Koordynatorze
ds. służb specjalnych.
Nie o nich chcę jednak pisać. To
nie ma większego sensu. Nie planuję także dywagować, czy ich obecność w rządzie
to największe oszustwo szefa partii, Jarosława Kaczyńskiego
(Zob. 1. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19162276,tomczyk-ostro-o-nowym-rzadzie-to-najwieksze-polityczne-oszustwo.html#MTstream; 2. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ryszard-Petru-ten-rzad-jest-zbudowany-na-klamstwie,wid,17963227,wiadomosc.html?ticaid=115ea9).
Osoby, która jedno obiecuje, a robi co innego. (Nie będę premierem, gdy mój brat jest prezydentem,
http://wiadomosci.wp.pl/gid,11824128,gpage,9,img,11825161,kat,1329,title,Niespelnione-obietnice-politykow,galeria.html?ticaid=115e9a).
Ostatecznie przecież to nie jedyny polityk w naszym kraju, który w ten sposób postępuje.
Raczej zainteresowało mnie pewne
pojęcie, które pojawiło się dzisiaj w wypowiedzi jednego z posłów rządzącego
ugrupowania. Mianowicie w wywiadzie do portalu zwanego poświęconym poseł ów stwierdził, że przedstawiony dzisiaj skład rządu to będzie rząd, który będzie realizował oczekiwania wyborców, którzy
poparli Prawo i Sprawiedliwość. To dekomunizacja, degenderyzacja i
deplatformeryzacja państwa. ( http://www.fronda.pl/a/pieta-dla-frondapl-rzad-dekomunizacji-degenderyzacji-i-deplatformeryzacji,60113.html; pogrubienie - P.S.).
Poseł nie wyjaśnia niestety na czym ta degenderyzacja miałaby polegać. Ja też nie wiem. Biorąc jednak pod uwagę, że termin gender odnosi się do stworzonego przez społeczeństwo zespołu ról, zachowań, aktywności i atrybutów, jakie uznaje się za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet, sam projekt zapowiada się niezwykle ciekawie. Zwłaszcza dla kulturoznawcy.
PS. Choć nigdy nie
popierałem PiS-u to pomysł dekomunizacji zawsze wydawał mi się ważny /
konieczny. Niestety po 25 latach od upadku PRL-u szczerze wątpię w jakiekolwiek
pozytywne skutki takiego procederu. Ale nie mogę ich wykluczyć.
PS. Deplatformizacja, jeżeli pod tym
pojęciem kryłoby się uwolnienie kraju od wpływów polityków, też brzmi dla mnie
dobrze. Niestety zdaję sobie sprawę, że w tym przypadku zapowiadane odbicie
Polski z rąk przedstawicieli Platformy Obywatelskiej będzie tylko preludium do
zastąpienia ich wyznaczonymi przez Prawo i Sprawiedliwość ludźmi. Inaczej mówiąc: TKM.