poniedziałek, 22 lutego 2016

List do Krzysztofa Nałęcza, Redaktora Naczelnego "Głosu Koszalińskiego"

Koszalin, 21.02.2016 r.
Redaktor naczelny
„Głosu Koszalińskiego”
Pan Krzysztof Nałęcz
Szanowny Panie Redaktorze,
w związku z opublikowaniem na łamach „Głosu Koszalińskiego” w dniu 19.02.2016 r. naszej odpowiedzi na tekst red. Piotra Kobalczyka z dnia 12.02.2016 r. wraz z jego kolejnym komentarzem, chcielibyśmy odnieść się do kilku poruszonych przez Niego kwestii.
Podobnie jak poprzednią naszą wypowiedź, również tę przesyłamy Panu Redaktorowi jako odpowiedź, a nie sprostowanie. Od Pana decyzji zależy to, czy z naszą odpowiedzią będą mogli zapoznać się Czytelnicy kierowanego przez Pana pisma. Przy czym, podobnie jak uczyniliśmy z poprzednią naszą odpowiedzią, również tę opublikujemy w mediach społecznościowych.
Jednocześnie wyraźnie zaznaczamy, że nie zamierzamy prowadzić dalszej dyskusji z red. Kobalczykiem. Ta w naszym odczuciu nie ma jakiegokolwiek sensu.
Ze względu na czytelność wywodu pozwoliliśmy nasze uwagi i zastrzeżenia ująć w punktach. Pozwoli to lepsze zrozumienie naszego stanowiska.
1.    Dziękujemy Panie Redaktorze, że zdecydował się Pan opublikować naszą odpowiedź. Nie rozumiemy jednak, dlaczego został zmieniony jej tytuł. Nie rozumiemy także dlaczego dodano do tekstu komentarz, wskazujący, iż rzekomo bronimy w naszej odpowiedzi swoich kwalifikacji jako ekspertów. Absolutnie tego nie czyniliśmy.
2.       Koniec naszej odpowiedzi zamyka dopisek redakcji: „(pisownia oryginalna - red)”. Nie jest to prawdą.
1.        Usunęliście Państwo niektóre oznaczenia stylu tekstu (kursywa) oraz bez konsultacji z nami dokonali Państwo wytłuszczeń w tekście (nasze nazwiska).
2.        We fragmencie odnoszącym się do dorobku i doświadczenia dr Moniki Kaczmarek-Śliwińskiej usunęliście Państwo linki do wykazu publikacji naukowych recenzowanych [1] oraz do wykazu projektów międzynarodowych i krajowych [2], którymi kierowała lub w których uczestniczyła zainteresowana, co w sytuacji – gdy red. Kobalczyk pozwala sobie oceniać nasze kompetencje – jest bardzo istotnym aspektem, jak również niczym nieuzasadnioną ingerencją w naszą odpowiedź.
3.       Cytując red. Kobalczyka: „11 zdań. Tyle napisałem w swoim ubiegłotygodniowym komentarzu. Ile zdań liczy powyższa polemika? Niech to będzie przyczynek do oceny profesjonalizmu obojga medioznawców.”
Nasza odpowiedź nie była przesłana Redakcji w trybie sprostowania, w związku z czym nie obowiązywał nas limit objętości wypowiedzi. Rozumiemy jednakże, iż każde zdanie, w którym wskazaliśmy brak rzetelności w konstrukcji materiału dziennikarskiego dotknęło red. Kobalczyka. Nie potrafiąc jednak na nasze uwagi odpowiedzieć, zastosował prosty chwyt retoryczny i kurczowo uczepił się liczby zdań. Omawiając przy okazji taką metodę prowadzenia dyskusji chcielibyśmy podkreślić, iż nie znamy metodologii oceny czyjegokolwiek profesjonalizmu na podstawie zsumowania liczby zdań, znaków czy akapitów. Ośmielamy się także twierdzić, że taka metoda zwyczajnie nie istnieje.
4.       Pan red. Kobalczyk pisze: „Nie wyobrażam sobie prac przy tak ważnym i rodzącym tak dalekosiężne skutki dokumencie, bez udziału specjalistów nie tylko z papierami, ale i udokumentowanym doświadczeniem w tej dziedzinie”.
Panie Redaktorze, nie wiemy czy właściwie domyślamy się, iż pisząc „papiery” red. Kobalczyk miał na myśli „dokumenty”. Może to jedynie kwestia słów, ale skoro odnosimy się i oceniamy profesjonalizm, warto dbać o styl. Odnosząc się do części zdania „Nie wyobrażam sobie prac przy tak ważnym i rodzącym tak dalekosiężne skutki dokumencie” warto byłoby, aby red. Kobalczyk zorientował się w końcu, co jest zadaniem Zespołu, którego członkami obecnie jesteśmy. Red. Kobalczyk poświęcił naszym osobom już dwa teksty, a wciąż ewidentnie nie wie, czym Zespół ma się zajmować. Dlatego sugerujemy panu redaktorowi Kobalczykowi jak najszybszy kontakt z rzecznikiem prasowym UM celem pozyskania kluczowych informacji. Chociażby po to, aby jego ewentualny kolejny tekst powstał w oparciu o fakty, a nie o jego wyobrażenia. Źle to bowiem świadczy o warsztacie dziennikarskim.
5.       W dalszej części swojego tekstu red. Kobalczyk pisze: „nie kojarzę dyskusji o marce głosów niekwestionowanych znawców tematu, za to odkąd pamiętam, miałem wrażenie, że to Państwo tworzyliście wokół siebie wizerunek liderów opinii w tej sprawie”.
Prawdę mówiąc niewiele interesuje nas wrażenie red. Kobalczyka. Nie interesuje nas też to, co red. Kobalczyk kojarzy, a czego nie kojarzy. Natomiast ważnym jest, aby Czytelnikom „Głosu Koszalińskiego” przybliżyć przede wszystkim fakty, na podstawie których mogliby wyrobić sobie własną opinię. Taką rolę przecież powinny pełnić media. Niestety red. Kobalczyk nie pokusił się o pozyskanie naszych wypowiedzi w opisywanym przez siebie temacie. Nie postarał się także o wypowiedź kompetentnych przedstawicieli władz miasta, inicjatora powołania Zespołu. W związku z czym Czytelnicy dwukrotnie otrzymali przekaz jednostronny i nieprawdziwy.
6.       Odnosząc się w tym miejscu do kompetencji i profesjonalizmu Zespołu powołanego przez Urząd Miasta warto, aby red. Kobalczyk sięgnął pamięcią nieco dalej, podobnie jak zrobiliśmy to my, pozwalając sobie na krytykę poprzedniej strategii. I tak wczytując się w dokument powołujący poprzedni Zespół do spraw marki Koszalina (Zarządzenie nr 234/946/08 Prezydenta Miasta Koszalina z dnia 20.06.2008 r.) z zainteresowaniem analizowaliśmy jego skład. W żadnym miejscu nie krytykowaliśmy jednak członków Zespołu, gdyż krytyka pojedynczych osób nie ma większego sensu, gdy wyznacza im się zadania oparte na pracy zespołowej. Zarządzanie zespołami projektowymi zakłada, że siłą zespołu są indywidualne cechy poszczególnych członków, ale wartość tworzona jest z siły grupy. Chcąc być precyzyjnymi pozwalamy sobie przypomnieć skład poprzedniego Zespołu, w którym znaleźli się: Rzecznik prasowy UM, Dyrektor Wydziału Rozwoju i Współpracy Zagranicznej, Dyrektor Wydziału Kultury i Spraw Społecznych, Dyrektor Infrastruktury Komunalnej, Dyrektor Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego, Dyrektor Wydziału Edukacji, Dyrektor Filharmonii Koszalińskiej oraz Dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, zaś na koordynatorów prac z ramienia miasta powołani zostali: Kierownik Biura Promocji i Informacji oraz Dyrektor Centrum Kultury 105. Dwa miesiące wcześniej jeden z koordynatorów – Kierownik Biura Promocji i Informacji Pani Kinga Wiertlewska-Kobalczyk zwróciła się z prośbą (PLKWK-0051-3d-1/08 z dnia 30.04.2008 r.) do Prezydenta Miasta Mirosława Mikietyńskiego o wyrażenie zgody na zaproszenie do udziału w tzw. Grupie wsparcia czternaścioro osób (m.in. czworo przedstawicieli mediów, byłego rzecznika kontyngentu w Syrii, a w chwili powołania zespołu sekretarza BWSH, Dyrektor Archiwum Państwowego w Koszalinie, Kierownik Klubu Osiedlowego Bałtyk, KSM Na Skarpie, artystę plastyka – byłego szefa Teatru Propozycji DIALOG, artystę współpracującego z Galerią Scena, członka Rady Kultury przy Prezydencie Koszalina i jednocześnie perkusistę Filharmonii Koszalińskiej, prywatnego przedsiębiorcę, przedstawiciela firmy KOSPEL, pracownika Instytutu Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej, Dyrektor Wydziału Rozwoju i Współpracy Zagranicznej). Nie przypominamy sobie, aby wymienione składy dwóch zespołów były krytykowane przez red. Kobalczyka, co może wskazywać, iż uznawał je wówczas za kompetentne, czego nie wykluczamy.
7.       Red. Kobalczyk pisze: „Pani dr Monika Kaczmarek-Śliwinska, nie czekając na publikację wysłanej już do gazety polemiki, zawiesiła ją w sieci (oczywiście pomijając mój komentarz), po czym oburzała się, że nie opublikowaliśmy jej natychmiast (nie musieliśmy w ogóle się nią zajmować, a to, że ją publikujemy, to nasza dobra wola). To skłania mnie ku przekonaniu, że nie znacie Państwo ani prawa prasowego, ani podstawowych reguł działających w mediach.”
Ustalając fakty:
1. 12.02.2016 r. ukazał się tekst red. Kobalczyka.
2.12.02.2016 r. o godz. 21:30 (na adres przemyslaw.stefanowski@mediaregionalne.pl) oraz 21:31 (na adres krzysztof.nalecz@mediaregionalne.pl) oraz w dniu 13.02.2016 r. (na adres alarm@gk24.pl) wysłaliśmy naszą odpowiedź.
3. Potwierdzenia odbioru naszych maili przyszły (autoresponder, bez odpowiedzi Redakcji) w dniu 14.02.2016 r. (godz. 00:36 oraz 15:55).
4. Naszą odpowiedź opublikowaliśmy na blogu dr M. Kaczmarek-Śliwińskiej w dniu 15.02.2016 r. o godz. 10:30, uznając, że 2,5 doby braku reakcji ze strony Redakcji oznacza, iż nie ma ona ochoty na korespondencję. Odpowiedzi zresztą do dziś nie otrzymaliśmy.
5. W dniu 19.02.2016 r. przypadkowo dowiedzieliśmy się o publikacji naszej odpowiedzi na łamach „Głosu Koszalińskiego”.

Myślimy, że powyższe kalendarium doskonale pokazuje „chęć” nawiązania kontaktu ze strony Redakcji lub red. Kobalczyka.
8.       Odnosząc się do naszej znajomości prawa prasowego polecamy red. Kobalczykowi czytanie ze zrozumieniem, gdyż – jeśli red. Kobalczyk odnosi się już do treści zamieszczanych w mediach społecznościowych – 15.02.2016 r. (godz. 22:09) dr M. Kaczmarek-Śliwińska pod linkiem do bloga z treścią odpowiedzi zamieściła komentarz w toczącej się dyskusji o treści: „(…) nie puszczaliśmy tego w trybie sprostowania. To jedynie nasza odpowiedź na tekst redaktora i od standardów redakcji zależy, czy opublikują. Raczej nie, ponieważ w piątek wysłaliśmy odpowiedź, w sobotę były odczytane, a do dziś nie ma nawet zwykłego maila z odpowiedzią, więc chyba nie ma już złudzeń odnośnie owych standardów (…)”.
Odnosząc się natomiast do „oburzenia” dr M. Kaczmarek-Śliwińskiej, to nie dotyczyło one żądania natychmiastowego publikacji odpowiedzi, ale oczekiwania odpowiedzi na maile wysyłane do redakcji, czyli realizacji powszechnie obowiązujących zasad kultury komunikacji.
9.       Chcielibyśmy zwrócić również uwagę Pana Redaktora Naczelnego na kulturę wypowiedzi red. Kobalczyka i sposób odnoszenia się czy do nas, czy też do naszych wypowiedzi. Sformułowania typu „mielić milion słów”, „hektary zapisaliście Państwo”, „ambitnych hobbystów” nie przystoją redaktorowi poważnego dziennika.
10.   Rzeczywiście w naszej odpowiedzi raz zamiast nazwiska „Kobalczyk” napisaliśmy „Kowalczyk”, za co przepraszamy. Pomyłkę tę zauważyliśmy dopiero w poniedziałek wieczorem (15.02.2016 r.) i oczywiście natychmiast dokonaliśmy edycji tekstu na blogu.
Z poważaniem
Monika Kaczmarek-Śliwińska
Piotr Szarszewski
---
[1] Wykaz oraz niektóre teksty publikacji można znaleźć pod adresami:

poniedziałek, 15 lutego 2016

Ekspert od ekspertów. Polemika z informacjami zawartymi w tekście red. Piotra Kobalczyka

Poniższy tekst stanowi naszą, czyli dr Moniki Kaczmarek-Śliwińskiej i dr. Piotra Szarszewskiego odpowiedź na personalny atak ze strony Piotra Kobalczyka, redaktora „Głosu Koszalińskiego”.

Uznaliśmy, że odpowiedź ta jest konieczna. Ukazuje bowiem poziom pracy dziennikarskiej pana redaktora.

Zaznaczamy, że tekst odpowiedzi został trzy dni temu (12.02.2016) wysłany do redakcji „Głosu Koszalińskiego” i jego władz z prośbą o opublikowanie. Niestety do chwili obecnej nie otrzymaliśmy ze strony osób kierujących periodykiem jakiejkolwiek odpowiedzi. W naszym odczuciu oznacza to, że redakcja akceptuje styl pracy dziennikarskiej redaktora Kobalczyka.

W naszej odpowiedzi pominęliśmy aspekt powiązań rodzinnych pana redaktora Kobalczyka. Rzecz, która w naszym przekonaniu mogła stanowić przyczynek do jego nieuzasadnionej, bezsensownej i zupełnie nieskutecznej próby uderzenia w nasze osoby. Uznaliśmy jednak, że nie będziemy schodzić poniżej pewnego poziomu.

--- TREŚĆ ODPOWIEDZI ---
Ekspert od ekspertów. Polemika z informacjami zawartymi w tekście red. Piotra Kobalczyka

W piątkowym wydaniu Głosu Koszalińskiego (12.02.2016 r.) opublikowany został krótki tekst redaktora Piotra Kobalczyka „Nicowanie marki. To wcale nie jest śmieszne”.

Artykuł dotyczy prac koszalińskiego magistratu nad nową strategią marki miasta. W tekście tym autor odnosi się do dwóch z kilkunastu osób, które mają pracować nad strategicznym dokumentem w obszarze promocji miasta. Jedną z tych osób jest dr Monika Kaczmarek-Śliwińska, drugą dr Piotr Szarszewski, pracownicy naukowo-dydaktyczni Politechniki Koszalińskiej.

Odniesienia te mają charakter wybitnie negatywny, a ich celem jest udowodnienie przyjętej przez red. Kobalczyka tezy, że te dwie osoby nie mają odpowiednich kwalifikacji, aby pracować w zespole konstruującym nową strategię promocji miasta.

Ze względu na fakt, że w tekście pana redaktora Kowalczyka znalazło się szereg przeinaczeń, nadużyć i zwykłych manipulacji, postanowiliśmy panu redaktorowi odpowiedzieć. 
I nie robimy tego dlatego, aby przekonać go do swoich racji. Nie czynimy tego także, aby przekonać go, że jednak posiadamy wiedzę i kwalifikacje, które z perspektywy prac zespołu ds. promocji mogą być przynajmniej przydatne. 
Robimy to wyłącznie po to, aby pokazać, jak fatalny poziom dziennikarski jego tekst reprezentuje.

Zacznijmy od kwestii zasadniczej, czyli wspomnianej przez redaktora obecnej strategii miasta. Tej, o której napisał on, że została opracowana „za niemałe pieniądze przez zewnętrzną firmę z doświadczeniem i papierami”.

Otóż panie redaktorze – miasto nie posiada obecnie obowiązującej strategii marki / promocji. Ostatnia, ta o której prawdopodobnie pan w swoim tekście pisze, została przyjęta na lata 2009-2014. Inaczej mówiąc strategia ta jest już tylko dokumentem archiwalnym. I pan jako poważny dziennikarz powinien o tym wiedzieć. Inaczej dokonuje pan przekłamania i wprowadza odbiorców w błąd.

Kwestia druga. Pisze pan, że to, czy przyjęta strategia podoba się lokalnym intelektualistom (w ich gronie umieścił pan także naszą dwójkę), czy też się nie podoba, to rzecz względna (użył pan słów: „rzecz do dyskusji”). Otóż absolutnie nie możemy się z panem w tej kwestii zgodzić. Co więcej – twierdzimy, że zwyczajnie nie ma pan racji.

Strategia ta powstała w oparciu o nieprawidłowo przeprowadzone badania (zbyt mała próba, zły dobór osób do badań). Założone w strategii działania oderwane były od możliwości budżetowych i kadrowych miasta. Nie ustalono też precyzyjnie zasad przeprowadzania ewaluacji. Dlatego z całego pakietu pomysłów zawartych w tej za niemałe pieniądze przygotowanej strategii ostatecznie zrealizowano tylko dwa. Te, które były najtańsze i najprostsze w implementacji. Mówimy tu o haśle promocyjnym Koszalin. Pełnia życia i nowym logotypie. 

Szerzej na ten temat może pan zresztą poczytać w tekście doktora Szarszewskiego, zatytułowanym Koszalin pełnia życia. Analiza strategii promocyjnej miasta Koszalina (Symbolae Europaeae. Studia Humanistyczne Politechniki Koszalińskiej, 2014 r., nr 7) i ewentualnie wówczas wejść w polemikę z zamieszczonymi tam spostrzeżeniami.

Kwestia trzecia – eksperci w zespole ds. budowania marki Koszalina. Redaktor Kobalczyk napisał, że w najbliższym dniach mamy pochylać się nad marką Koszalina „w roli”… ekspertów. Rzeczywiście tak jest. Nie wynika to jednak z faktu, iż jesteśmy – jak pan redaktor to ujął – „nieco zanadto ambitnymi hobbystami”. Po prostu oboje zostaliśmy zaproszeni do udziału w pracach zespołu przez koszaliński magistrat.

Każde z nas ma doświadczenie i wiedzę, które w pracach tego typu grona mogą być przydatne. Doktor Kaczmarek-Śliwińska jest specjalistką z obszaru public relations, ekspertką w zakresie wizerunku, wykładowczynią akademicką z wieloletnim stażem. Prowadzi zajęcia i publikuje [1] w zakresie m.in. politycznego PR, komunikacji w mediach i zarządzania kryzysowego, jak również jest członkinią zespołów badawczych [2]. I stąd też „uzurpuje” sobie prawo wypowiadania się na wspomniane przez pana redaktora tematy.

Doktor Piotr Szarszewski jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, filmo- i medioznawcą. Od 2009 roku prowadzi na Politechnice Koszalińskiej zajęcia z reklamy i public relations, w tym z tworzenia strategii w obu tych obszarach. W aspekcie zatem kluczowym przy przygotowaniu strategii wizerunkowej, czy promocyjnej miasta.

Żadne z nas nie twierdzi jednocześnie, że ma w swoim dorobku bezpośrednio pracę nad promocją jednostki terytorialnej. Wiemy jednak na ten temat wystarczająco dużo, aby w tego typu zespole móc się spokojnie odnaleźć.

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że żadne z nas nie jest jeszcze członkiem zespołu ds. marki czy promocji Koszalina. O naszym udziale w pracach zespołu zamierzamy zadecydować dopiero po pierwszym, organizacyjnym spotkaniu. Wówczas, gdy będziemy wiedzieć, jak mają przebiegać działania, oraz czy ewentualnie nasza wiedza i kompetencje mogą być w tych pracach przydatne. Jeżeli będzie inaczej, zwyczajnie podziękujemy i będziemy trzymać kciuki za Zespół. Taką informację przekazaliśmy szefowi tworzonego Zespołu, kierownikowi referatu Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji, panu Tomaszowi Nowemu, po otrzymaniu zaproszenia do Zespołu. I pan Nowe ten nasz warunek zaakceptował.

Przy okazji warto wspomnieć, że konstruowany przez ratusz Zespół liczyć będzie kilkanaście osób. Osoby te – jak podejrzewamy – reprezentować będą różne obszary wiedzy i posiadać różne kompetencje. Będą tam także osoby, które już teraz odpowiadają za budowanie wizerunku marki miasta i jego promocję. Z perspektywy tworzenia dokumentu strategicznego takie podejście wydaje nam się optymalnym rozwiązaniem.

Krytykując doświadczenie, kompetencje czy umiejętności członków tego typu zespołów, warto znać obecne tendencje w zakresie ich tworzenia, które postulują między innymi interdyscyplinarny dobór członków zespołów. Inaczej można się narazić na śmieszność.

Na koniec pozwolimy sobie zadać panu redaktorowi Kobalczykowi jedno, istotne pytanie. Mianowicie jaką wiedzę odnośnie omawianego tu obszaru pan redaktor posiada, aby móc oceniać kompetencję i wiedzę innych? Jakie studia pan ukończył, co i gdzie publikował, aby tak autorytatywnie się w materii marketingu terytorialnego i promocji jednostek terytorialnych wypowiadać?

Inaczej mówiąc chcielibyśmy uzyskać informację, co czyni pan redaktora ekspertem od ekspertów?
Bardzo liczymy na odpowiedź.

Monika Kaczmarek-Śliwińska mkaczmarek-sliwinska@wp.pl
Piotr Szarszewski                             piotrszarszewski@interia.pl
  
[1] Wykaz oraz niektóre teksty publikacji można znaleźć pod adresami: http://monikakaczmarek-sliwinska.pl/publikacje.html lub https://koszalin.academia.edu/MonikaKaczmarek%C5%9Aliwi%C5%84ska.
`[2] http://monikakaczmarek-sliwinska.pl/badania.html.