Autobusy realizujące kursy w
okresie świąt. Bilet okresowy 30 dniowy tańszy o 14 zł niż było to wcześniej (obecnie kosztuje 86 zł). Dobowy w akceptowalnej cenie. Coraz
częściej widok pojazdów MZK czekających na przystanku na godzinę odjazdu zgodną
z rozkładem. Bezpłatne przejazdy liniami koszalińskiego przewoźnika w Światowy
Dzień bez Samochodu (22.09.2015). Warto pochwalić :)
sobota, 26 września 2015
czwartek, 17 września 2015
Jak powinien wyglądać uchodźca
Temat uchodźców zdominował światowe
i Polskie media. Nic dziwnego. Tak znacznej migracji ludności do Europy w
ostatnich kilkudziesięciu latach rzeczywiście nie mieliśmy. W związku z poważną
sytuacją pojawiają się liczne pomysły, jak ten problem rozwiązać. Wiele z nich,
jak chociażby ten dotyczący obowiązkowych kwot uchodźców, spotyka się z
niewielką akceptacją ze strony społeczeństw i rządów krajów Unii Europejskiej.
Powodów takiego podejścia jest
wiele. Przede wszystkim jest to strach przed grożącą Europie niestabilnością.
Chaosem, który – jak niektórzy uważają – uchodźcy ze sobą niosą. Dodatkowo
nakłada się na to strach przed terroryzmem, immanentnie powiązanym w naszych głowach
z wyznawcami Islamu. Istotną rolę odgrywa także lęk przed obcymi. Lęk stary jak
ludzkość.
Nie polemizując z zasadnością tych
obaw (lub ich niezasadnością), postanowiłem się skupić na nieco innej rzeczy.
Mianowicie na różnych portalach internetowych, na profilach FB niektórych partii,
ad hoc zakładanych grup czy profilach prywatnych, pojawiają się symptomatyczne
wpisy dotyczące imigrantów.
Ich autorzy poza ukazywaniem uchodźców jako
potencjalnego źródła terroryzmu czy grożącego nam chaosu, piętnują ich także za
płeć, wiek, zachowanie i domniemany stan zamożności. Piętnują ich zatem za szeroko pojęty wizerunek. Taki, który najwyraźniej nie współgra z ich wizją osób potrzebujących pomocy i schronienia.
W kontekście płci i wieku dominuje
teza, że oto napływają do nas nie uchodźcy, ale osoby młode, które porzuciły
swoje rodziny / kraje w celach ekonomicznych. Gdyby było inaczej to wówczas byłoby
wśród nich więcej kobiet, dzieci i osób starszych.
A przecież na zdjęciach widzimy
osoby młode, które – zdaniem krytyków – zamiast walczyć i ginąc w Syrii /
Erytrei, czy wspierać swoich najbliższych, uciekają w bezpieczne rejony świata. Widzimy zatem - jak niektórzy utrzymują - tchórzy albo osoby, które do Europy przyjechały celem wzbogacenia
się.
I może rzeczywiście w wielu
przypadkach tak jest. W wielu innych rzecz przedstawia się zapewne zupełnie inaczej. Warto przecież pamiętać, że na tego typu wyprawę, dodajmy wyprawę niebezpieczną, wyrusza na ogół
ten, który ma dostatecznie dużo siły, aby nie tylko dotrzeć w miejsce upatrzone
/ bezpieczne, ale także aby tam zdołać się utrzymać i być może za jakiś czas
sprowadzić rodzinę.
Te kryteria spełniają jedynie osoby młode lub w sile wieku,
raczej płci męskiej niż żeńskiej. (To nie seksizm tylko racjonalna ocena
wynikająca z uwarunkowań biologicznych, ewolucyjnych, kulturowych).
Mężczyźni,
mając większą ilość tkanki mięśniowej, są z reguły silniejsi fizycznie od
kobiet. Mają także wyższy poziom hormonu, który w sytuacjach zagrożenia / walki
odgrywa istotną rolę – testosteronu. Szybciej także będą w stanie podjąć
jakąkolwiek, najczęściej fizyczną pracę. Nic zatem dziwnego, że to właśnie oni
wyruszyli w podróż. Nic dziwnego też, że dominują w kadrach.
Podobnie przecież wyglądały dziewiętnastowieczne
emigracje europejczyków do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Tak samo
zresztą emigrowali Polacy. Zatem oskarżanie o podobne praktyki przedstawicieli
innych nacji jest zwyczajnie nadużyciem.
Przeciwnicy emigrantów zamieszczają
w Internecie szereg filmów ukazujących ich rzekomo skandaliczne,
niedopuszczalne zachowania. Takie które odróżniają ich od nas, Polaków, czy
szerzej: od Europejczyków. Potrafią się przecież pobić, potrafią zdemolować
dzielnicę, w której mieszkają, potrafią dokonać gwałtu.
Tylko czy przypadkiem my również
nie jesteśmy do tego zdolni. I to nawet w sytuacji znacznie mniej kryzysowej,
znacznie mniej stresującej niż tej, w której oni się znaleźli. Popatrzmy na coroczne
obchody 11 listopada w Polsce (kilka zdjęć: https://www.google.pl/search?q=11+listopada+warszawa&rlz=1C1GGGE_plPL558PL558&es_sm=122&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAgQ_AUoAmoVChMI_qfn3_D9xwIV6P5yCh2yoQba&biw=1301&bih=663).
Obejrzyjmy zamieszczone na YT filmiki z ustawek fanów polskich drużyn
piłkarskich: https://www.youtube.com/results?search_query=ustawki+kibic%C3%B3w+polska.
Przyjrzyjmy się tym obrazom a dopiero potem krytykujmy zachowania innych.
Telefony komórkowe w rękach
uchodźców to kolejny element ich wizerunku, który budzi niezwykłe emocje.
Dodajmy emocje absolutnie niezrozumiałe. Przecież to, że uciekają przed wojną
nie oznacza jeszcze, że niczego ze sobą nie mają. Gdyby tak rzeczywiście było,
to wówczas ich szansa na dotarcie w upragnione miejsce byłaby znikoma. Tego
typu wyprawa wiąże się przecież ze sporymi kosztami, na które zresztą często składają
się całe rodziny / rody.
Wyruszając w tak niebezpieczną podróż dobrze
mieć także możliwość nawiązania kontaktu z innymi. Z tymi którzy tą samą drogę pokonują lub już ją przebyli, jak również z bliskimi. Stąd w rękach imigrantów telefony komórkowe.
Jeżeli ktoś tego faktu nie rozumie,
to oznacza, że albo jest osobą pozbawioną wyobraźni, albo zwyczajnie
przepełnioną złą wolą.
środa, 16 września 2015
Taka przypadłość
W sobotę zakończył się Europejski
Festiwal Filmowy Integracja Ty i Ja. Była to już jego 12 edycja. Oprócz
wydarzeń realizowanych w Koszalinie festiwal miał swoje „małe” odsłony w
trzydziestu miastach Polski
(http://www.integracjatyija.pl/pl/festiwal-2015/male-festiwale-ty-i-ja). W
szesnastu innych aglomeracjach odbywały się dwudniowe pokazy filmów pod
wspólnym hasłem 2 dni z EFF Integracja Ty i Ja w kinach w Polsce (http://www.integracjatyija.pl/pl/festiwal-2015/2-dni-z-eff-integracja-ty-i-ja-w-kinach-w-polsce).
Projekcje filmów odbywają się także poza granicami kraju.
Mamy zatem do czynienia ze znacznym
wydarzeniem o charakterze społeczno-kulturalnym. Projektem pozytywnie
wpływającym na wizerunek Koszalina w kraju i zagranicą.
(O istotności festiwalu w kreowaniu pozytywnego klimatu dla integracji nie widzę potrzeby wspominać.
Wystarczy wziąć w nim udział i samemu to ocenić).
Dlatego z dużym zdziwieniem
przeglądałem wrześniowy numer bezpłatnego informatora miejskiego Trendy
Koszalin. W numerze, który na okładce ma plakat tegorocznej Integracji, mamy
we wstępniaku wypowiedź o festiwalu… Anny Dymnej. Wybitnej aktorki,
która od wielu lat poprzez swoją fundację pomaga osobom dotkniętych
niepełnosprawnością. Osoby, która jednak nigdy w koszalińskim festiwalu nie brała
udziału.
Jednocześnie w magazynie nie
sposób odnaleźć najmniejszej wzmianki o Barbarze Jaroszyk, dyrektorze i
pomysłodawczyni festiwalu. Analogicznie żadnej jej wypowiedzi. Moim zdaniem
dziwna praktyka.
PS Anna Dymna wypowiadała się
ciepło o festiwalu. Nie ukrywała jednak, że wszystko co o nim wie pochodzi z
drugiej ręki. Stąd też skupiła się przede wszystkim na opisaniu własnej
działalności.
czwartek, 3 września 2015
Ghost bike – bardzo mieszane uczucia wobec projektu
Kilka dni temu na ulicy Fałata w Koszalinie kierujący
samochodem śmiertelnie potrącił rowerzystkę. Kto ponosi odpowiedzialność za
wypadek – kierowca czy rowerzystka – nie sposób obecnie jednoznacznie
ustalić.
W lokalnych mediach sporo niestety rozbieżności w opisach /
ustaleniach odnośnie zdarzenia.
Dziennikarka portalu gk24.pl Joanna Boroń pisze, że Jadący oplem w stronę Gdańska
50-latek nie zauważył kobiety, która na rowerze wjechała na pasy dla pieszych (Źródło:
http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150828/KOSZALIN/150829743).
Z kolei na stronie koszalininfo.pl czytamy, że – według świadków – prowadzący samochód marki Opel potrącił
prowadzącą rower przez przejście dla pieszych kobietę (Źródło:
http://koszalininfo.pl/index.php/wiadomosci/8888-smiertelny-wypadek-na-falata-zginela-rowerzystka-zdjecia-film).
Autor tej drugiej relacji – Marek Łagocki – przytacza także
wersję przedstawioną przez policję. Według jej ustaleń opel potrącił przejeżdżającą
rowerem przez przejście kobietę. Samo
zaś śledztwo jest w toku i trzeba poczekać na ustalenia biegłego i prokuratora.
Pomimo braku istotnych, wiążących danych na temat zdarzenia Koszalińska Inicjatywa Rowerowa postanowiła uczcić pamięć
rowerzystki i w miejscu wypadku postawić swoisty pomnik – ghost bike.
"Ghost bike" to sposób na upamiętnienie
rowerzystów, którzy zginęli w wypadkach drogowych. Stanowią również przestrogę
i apel o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa wobec wszystkich niechronionych
uczestników ruchu drogowego - pieszych, rowerzystów i motocyklistów.
"Rowery duchy" stoją już w kilku miastach w Polsce, m.in w Poznaniu i
Łodzi. Są to stare jednoślady pomalowane na biało, z krótką informacją o
wypadku do jakiego doszło w miejscu gdzie stoją. (Źródło:
http://ekoszalin.pl/index.php/artykul/11302-Rower-duch-w-Koszalinie)
Inicjatywa ważna. Problem w tym, że w tym przypadku dość
kontrowersyjna. Przede wszystkim nie wiemy przecież, kto ponosi winę za
tragedię. Z relacji policji wynika, że zawiniła niestety ofiara. Jaki zatem
wpis powinien pojawić się we wspomnianej krótkiej
informacji o wypadku? Ten
przecież, aby nie rodzić niepotrzebnych sporów, powinien opierać się na
faktach, być odbiciem prawdy. Pytanie tylko, czy przed zakończeniem śledztwa rzeczywiście
może on prawdę odzwierciedlać?
Po drugie: czy inicjatorzy akcji ghost bike skontaktowali się z rodziną tragicznie
zmarłej i uzyskali od niej zgodę na wykorzystanie tego zdarzenia jako przestrogi i apelu o przestrzeganie
zasad bezpieczeństwa? Sprawa
dość istotna. Ostatecznie przecież mówimy o śmierci i bólu, którą ta ze sobą
niesie. W takiej sytuacji robienie czegokolwiek bez wyraźnej zgodny
najbliższych jest zwyczajnym nadużyciem i wyrazem braku wrażliwości. Nawet
jeżeli robi się to w słusznym celu.
Po trzecie: czy osoby zaangażowane w projekt w ogóle
interesuje to, co może czuć kierowca samochodu. Z dyskusji, która wywiązała się
na profilu FB jednego z liderów Koszalińskiej Masy Krytycznej, zarazem
zwolennika i bezkompromisowego obrońcy pomysłu, odnoszę wrażenie, że
niespecjalnie. A przecież dla niego to również była, i zapewne jest, olbrzymia
tragedia. Będzie musiał przecież już zawsze żyć ze świadomością, że w wypadku,
w którym brał udział, ktoś stracił życie. Planujący tego typu akcję powinni o
tym także pamiętać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)