piątek, 7 kwietnia 2017

Billboard Emki

Przemieszczając się po mieście często przyglądam się billboardom i plakatom. Te które ponadprzeciętnie mnie zainteresują - fotografuję. W ten sposób uzyskuję materiał służący mi potem chociażby do dyskusji ze studentami specjalności reklama w mediach.

„Ofiarą” aparatu w moim telefonie padają najczęściej te kreacje, które uważam za świetne, lub też te, które w moim odczuciu wyróżniają się negatywnie. Mogą to być chociażby reklamy o charakterze seksistowskim, typu roznegliżowana pani stojąca w wyzywającej pozie koło jakiegoś sprzętu budowlanego, albo też dziwne, nieokreślone znaczeniowo przekazy.

Dzisiaj zrobiłem zdjęcie billboardowi, na którego prawej części ukazano w półzbliżeniu sympatyczną, młodą kobietę w kapeluszu. Dziewczyna ma na twarzy okulary słoneczne, a jej wyciągnięte do przodu dłonie, poprzez podniesione kciuki, komunikują sukces. W tle widok nasuwający skojarzenia z morską plażą.

Z lewej strony plakatu widnieje napis: Jestem Koszalinianką Jestem emką. Przy czym końcówki fleksyjne wyrazów Jestem i Koszalinianką, czyli „em” i „ką” napisane zostały czcionką o kolorze czerwonym. Odróżnia to je od pozostałych części wyrazów, pozwalając stworzyć połączenie między Jestem Koszalinianką a Jestem emką. Połączenie, o które głównie twórcom przekazu chodziło.

Problem pierwszy – ortografia
Nie jestem purystą językowym. A jeżeli chodzi o reklamę to jeszcze bardziej nim nie jestem. Zdaję sobie przecież sprawę, że nierzadko na rzecz wzmocnienia przekazu narusza się w niej normy językowe.

Inaczej jednak do tej kwestii podchodzi moja koleżanka, dr Lidia Sudakiewicz. Gdy opowiedziałem jej o dostrzeżonej dzisiaj kreacji od razu stwierdziła, że w jej oczach dyskwalifikuje ją błąd kardynalny. Koszalinianką powinno być bowiem napisane z małej litery (rzeczownik w mianowniku, liczba pojedyncza, rodzaj żeński, nazwa mieszkanki miasta).  

Powinno się też w jej opinii zastanawiać nad pisownią słowa emką. Jeżeli jest to billboard reklamowy odświeżanej właśnie galerii, to należałoby napisać poprawnie Emką.

Problem drugi – przekaz
Łącząc w przekazie wizerunek młodej, ładnej kobiety przedstawiającej się jako koszalinianka z nazwą galerii handlowej, chciano uzyskać zapewne pewien określony ciąg znaczeniowy – koszalińska galeria dla młodych, modnych koszalinianek. Ewentualnie też wykreować silniejsze skojarzenie między galeria a miastem – Emka. Galeria Koszalińska.

Czy to się udało – trudno powiedzieć. Dla wielu młodych kobiet, do których wysłałem dzisiaj zdjęcie billboardu, przekaz był przynajmniej dziwny: Widziałam to… straszne ; Ale co to w ogóle znaczy być emką bo nie bardzo rozumiem :-( ; Jessusie widziałam to wczoraj. Wychodzi na to, że ja też jestem Emką :-) czego to się można o sobie dowiedzieć ; Hahaha… ciekawe co za geniusz marketingu to wymyślił. Swoją droga powinni się reklamować: jedyne centrum handlowe, które odwiedził papież zanim jeszcze powstało ; No z taką dziura to może niekoniecznie ; Jestem w trakcie jedzenia, więc właśnie się oplułam ze śmiechu

Pojawił się też jeden głos pozytywny: :-) sprytne :-)

Czy to wszystko powinno skłaniać twórców kampanii do namysłu. Wszystko zależy od tego, jak przebiegał proces wyboru komunikatu. Jeżeli jego elementem były solidne badania na grupie docelowej, to wówczas zapewne nie. Jeżeli jednak je pominięto, to może pojawić się problem ze skutecznością przedsięwziętych działań promocyjnych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.