Denimking.pl – outlet markowej
odzieży rozpoczął kolejną kampanię reklamową w Koszalinie. Tym razem odbywa się
ona pod hasłem: O Marko Boska! (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1618317304864216&set=pcb.1618318091530804&type=3&theater).
Autorem plakatów i hasła jest Grzegorz Otulakowski, koszaliński artysta-grafik.
Na tle innych, najczęściej absolutnie
nijakich billboardów wiszących na koszalińskich tablicach, budynkach i płotach,
kampanie odzieżowego outletu urastają do rangi wydarzenia.
I bezsprzecznie są wydarzeniem, tak
od strony koncepcyjnej, jak i wykonania.
(Można założyć, że także efektywności.
Gdyby było inaczej, to właściciel sklepu zapewne nie powierzałby po raz kolejny
swoich środków tej samej osobie).
Reklamy przygotowane dla Denimkinga
najczęściej opierają się na uzupełnieniu obrazu komplementarnym przekazem językowym, np. wykonanej z dżinsu łódki
płynącej po dżinsowym morzu hasłem – Tu mamy morze dżinsów (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1330040583691891&set=pb.100000578859015.-2207520000.1491026390.&type=3&theater).
Niekiedy autorowi reklam sklepu udaje
się spójnie i efektywnie połączyć w przekazie nawet więcej elementów. Tak było w przypadku
billboardów z pomnikiem Adama Mickiewicza, na których wizerunkowi ubranego w
dżinsy i trzymającego prawą rękę na piersi wieszcza towarzyszyło hasło: Mamy dżinsy na Mickiewicza. (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1397650983597517&set=pb.100000578859015.-2207520000.1491026390.&type=3&theater).
Nie była to zabawa formalna, lecz
odesłanie do... ulicy, przy której mieści się w Koszalinie sklep Denimkinga.
W reklamach outletu odzieżowego cenię
przede wszystkim pomysł. Widać, że nie są to sztampowe, oparte na zasadzie
mimikry rozwiązania, tak typowe dla wielu innych widocznych na ulicach prac. Za których to powstanie i
ekspozycję być może nawet większą winę ponoszą bojący się odważnych
rozwiązań zleceniodawcy niż sami graficy.
Drugą rzeczą, która mnie urzeka w tych
pracach to prostota. W reklamie, która raczej rzadko skłania nas do
kontemplacji czy nawet nieco dłuższego skupienia uwagi, to sprawa podstawowa.
Dzięki temu reklamy Grzegorza
Otulakowskiego chłonie się nieomal jak twarz – jednym, szybkim rzutem oka. Daje
to im olbrzymią przewagę nad innymi przekazami komercyjnymi.
Doskonałym przykładem tego jest
wykonany przez niego plakat dla koszalińskiego Przedsiębiorstwa Instalacyjnego
Inżynier: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1614389005257046&set=pcb.1614389141923699&type=3&theater. Reklama niezwykle łatwa w odbiorze, zarazem spójna graficznie.
W moim przekonaniu jedna z niewielu reklam, na którą zwróci
uwagę kierowca jadący ul. Szczecińską w Koszalinie.
Na zakończenie pozwolę sobie na
jedną krytyczną uwagę odnośnie najnowszej kampanii Denimkinga. Mianowicie
przejeżdżając wczoraj przez miasto można było dostrzec przynajmniej trzy rodzaje
billboardów tego podmiotu – tych z kampanii z Mickiewiczem, jego późniejszą wersję
z hasłem informującym o przecenach (Oto
przecen czas), i ten najnowszy, z hasłem: O Marko Boska!
W moim odczuciu może to tworzyć
pewien chaos komunikacyjny i zamiast podnosić efektywność działań reklamowych,
wręcz go osłabiać.
Być może zatem dobrze byłoby w
przyszłości zrobić wyraźną przerwę między jedną kampanią a drugą? Inaczej mówiąc przejść
z reklamy ciągłej na uderzeniową lub pulsacyjną.
Zwłaszcza, że marka stała się już zapewne dobrze rozpoznawalna na lokalnym rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.