sobota, 1 kwietnia 2017

O Marko Boska! Czyli w końcu kreatywne rozwiązania w koszalińskim outdorze

Denimking.pl – outlet markowej odzieży rozpoczął kolejną kampanię reklamową w Koszalinie. Tym razem odbywa się ona pod hasłem: O Marko Boska! (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1618317304864216&set=pcb.1618318091530804&type=3&theater). 
Autorem plakatów i hasła jest Grzegorz Otulakowski, koszaliński artysta-grafik.

Na tle innych, najczęściej absolutnie nijakich billboardów wiszących na koszalińskich tablicach, budynkach i płotach, kampanie odzieżowego outletu urastają do rangi wydarzenia.
I bezsprzecznie są wydarzeniem, tak od strony koncepcyjnej, jak i wykonania.
(Można założyć, że także efektywności. Gdyby było inaczej, to właściciel sklepu zapewne nie powierzałby po raz kolejny swoich środków tej samej osobie).

Reklamy przygotowane dla Denimkinga najczęściej opierają się na uzupełnieniu obrazu komplementarnym przekazem językowym, np. wykonanej z dżinsu łódki płynącej po dżinsowym morzu hasłem – Tu mamy morze dżinsów (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1330040583691891&set=pb.100000578859015.-2207520000.1491026390.&type=3&theater).
Czytelne rozwiązanie nakierowane na wzmocnienie przekazu i tworzenie w umyśle odbiorców określonych, silnych skojarzeń (w przypadku billboardu z łódką przekonania, że sklep oferuje niezmierzone ilości dżinsowych produktów).

Niekiedy autorowi reklam sklepu udaje się spójnie i efektywnie połączyć w przekazie nawet więcej elementów. Tak było w przypadku billboardów z pomnikiem Adama Mickiewicza, na których wizerunkowi ubranego w dżinsy i trzymającego prawą rękę na piersi wieszcza towarzyszyło hasło: Mamy dżinsy na Mickiewicza. (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1397650983597517&set=pb.100000578859015.-2207520000.1491026390.&type=3&theater).
Nie była to zabawa formalna, lecz odesłanie do... ulicy, przy której mieści się w Koszalinie sklep Denimkinga.

--------------------
W reklamach outletu odzieżowego cenię przede wszystkim pomysł. Widać, że nie są to sztampowe, oparte na zasadzie mimikry rozwiązania, tak typowe dla wielu innych widocznych na ulicach prac. Za których to powstanie i ekspozycję być może nawet większą winę ponoszą bojący się odważnych rozwiązań zleceniodawcy niż sami graficy.

Drugą rzeczą, która mnie urzeka w tych pracach to prostota. W reklamie, która raczej rzadko skłania nas do kontemplacji czy nawet nieco dłuższego skupienia uwagi, to sprawa podstawowa.

Dzięki temu reklamy Grzegorza Otulakowskiego chłonie się nieomal jak twarz – jednym, szybkim rzutem oka. Daje to im olbrzymią przewagę nad innymi przekazami komercyjnymi.

Doskonałym przykładem tego jest wykonany przez niego plakat dla koszalińskiego Przedsiębiorstwa Instalacyjnego Inżynier: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1614389005257046&set=pcb.1614389141923699&type=3&theater. Reklama niezwykle łatwa w odbiorze, zarazem spójna graficznie.
W moim przekonaniu jedna z niewielu reklam, na którą zwróci uwagę kierowca jadący ul. Szczecińską w Koszalinie.

Na zakończenie pozwolę sobie na jedną krytyczną uwagę odnośnie najnowszej kampanii Denimkinga. Mianowicie przejeżdżając wczoraj przez miasto można było dostrzec przynajmniej trzy rodzaje billboardów tego podmiotu – tych z kampanii z Mickiewiczem, jego późniejszą wersję z hasłem informującym o przecenach (Oto przecen czas), i ten najnowszy, z hasłem: O Marko Boska!
W moim odczuciu może to tworzyć pewien chaos komunikacyjny i zamiast podnosić efektywność działań reklamowych, wręcz go osłabiać.

Być może zatem dobrze byłoby w przyszłości zrobić wyraźną przerwę między jedną kampanią a drugą? Inaczej mówiąc przejść z reklamy ciągłej na uderzeniową lub pulsacyjną.

Zwłaszcza, że marka stała się już zapewne dobrze rozpoznawalna na lokalnym rynku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.