wtorek, 11 kwietnia 2017

Pomnik dla Macieja Laska

Ostatnio obiecałem sobie, że już nie będę na blogu odnosił się do świata polityki. Ostatecznie istnieje szereg ciekawszych tematów. Jednak po wysłuchaniu przemówienia Prezydenta RP z wczorajszych obchodów 7 rocznicy katastrofy smoleńskiej (na żywo nie słuchałem, uznając, że lepiej poczytać w tym czasie o gladvertisingu), po zapoznaniu się z najnowszymi „rewelacjami” komisji Macierewicza i – last but not least – treścią przemówienia Jarosława Kaczyńskiego uznałem, że jednak kilka słów napiszę. Wypada.

Przemówienie A. Dudy
Przemówienie Prezydenta RP było radykalne i zupełnie odmienne od tego, które wygłosił rok temu. Dzięki temu osoba, która w kampanii wyborczej obiecywała łączyć, a nie dzielić, ostatecznie pogrzebała swoją szansę na pełnienie funkcji Prezydenta wszystkich Polaków.

I – być może także – pogrzebała swoją szansę na reelekcję. W kolejnej kampanii kwestia ta na pewno zostanie poruszona. I, ze względu na twarde dane z badań społecznych, nie da się jej łatwo zbyć.
(Do teatralności wystąpienia Prezydenta nie będę się odnosił. Jednak, patrząc na jego ostatni „performance”, coraz bardziej mam przed oczami sceny z jednego z filmów Istvana Szabo).

Słowa J. Kaczyńskiego
Prezes Prawa i Sprawiedliwości jest bezsprzecznie wielkim mówcą. Być może najlepszym spośród obecnie aktywnych polskich polityków.

Niestety używa języka do szerzenia zwykłej nienawiści. I – co najgorsze – chyba już  nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

Jak przecież inaczej ktoś, kto od tylu lat ewidentnie kieruje się w swoich działaniach wrogością i żądzą zemsty może mówić, że Ale my nie możemy nienawidzić. My musimy się tej nienawiści ustrzec, bo nienawiść zabija. Nienawiść uniemożliwia racjonalne myślenie. Nienawiść niszczy w nas wszystkich to, co najlepsze: empatię, współczucie. (Cyt. za http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,21621115,jaroslaw-kaczynski-na-krakowskim-przedmiesciu-cztery-najmocniejsze.html).

W moim przekonaniu świadczy to o jakimś głębokim, chorobliwym wyparciu. Choć być może jest to jednak zwykły cynizm, pozwalający chociażby na skuteczne sterowanie masami radykalnych, nierzadko agresywnych „katolików”.

Rewelacje podkomisji Smoleńskiej
Podkomisja złożona z osób, którzy nie są ekspertami od badania wypadków lotniczych ogłosiła wczoraj wyniki swoich prac. Jako przyczynę katastrofy i śmierci 96 osób wskazała prawdopodobny wybuch bomby termobarycznej: konstrukcja samolotu została rozerwana w wyniku serii wybuchów. Eksplozje miały miejsce w kadłubie, centropłacie oraz w skrzydłach. Ciała ofiar miały wskazywać, zdaniem podkomisji, na możliwy wybuch jeszcze przed zderzeniem z ziemią. (Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ustalenia-podkomisji-smolenskiej-czego-dowiedzielismy-sie-z-konferencji/sbhe7by).

Oczywiście dowodów na poparcie tezy o wybuchu komisja nie przedstawiła (stąd tylko prawdopodobieństwo wybuchu). Jej ustalenia są zatem równie wiarygodnie, jak wcześniejsze tezy osoby, która jej skład montowała (patrz: A. Stankiewicza, Wszystkie zamachy Antoniego Macierewicza, http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wszystkie-zamachy-macierewicza-teorie-dot-katastrofy-tu-154/81t6hvb).

Pomnik dla Macieja Laska
Słuchałem dzisiaj jak z „faktami” podkomisji rozprawiał się Maciej Lasek, członek Komisji badającej katastrofę polskiego Tu-154 w Smoleńsku.

Robił to sprawnie i pewnie, czasem nieco złośliwie. Nie pozostawiając u odbiorców najmniejszych złudzeń, że w przypadku „rewelacji” zwołanej przez szefa MON podkomisji nie mamy do czynienia z niczym więcej, jak tylko z błędnymi ustaleniami amatorów i  półprofesjonalistów.

I słusznie. Inaczej się nie da. Ostatecznie ktoś musi na gruncie nauki postawić tamę zalewowi szaleństwa. Zwłaszcza jeżeli przyjmuje ono postać rzekomej naukowości.

Należy mieć tylko nadzieję, że ktoś to kiedyś doceni i ufunduje Laskowi pomnik. Ewidentnie na to zasługuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.