3. Spot Sojuszu Lewicy Demokratycznej (link
do spotu: https://www.youtube.com/watch?v=Ww4c8wtcy88)
Na potrzeby kampanii prezydenckiej
Adama Ostaszewskiego nie stworzono osobnej reklamy. Rolę tą musiał zatem
przejąć spot ugrupowania (stąd ten właśnie materiał obejrzeli, np. uczestnicy
debaty Ostaszewski – Jedliński).
Sama reklama bez większych wad. Pojawiające
się w nim postacie – jedynki na listach wyborczych SLD – przekonująco
przedstawiają najważniejsze elementy programu wyborczego partii. Kandydaci i
kandydatki prezentują się, poza Mieczysławem Załuskim, jako osoby zdecydowane, silne,
dynamiczne. Takie, na które warto oddać głos.
Pozytywny efekt tworzony
przez postacie i ich wypowiedzi psuje nadmiar plansz informacyjnych, utrudniających wybór tego, na czym należy się skupić (zwłaszcza w ujęciu z Adamem Ostaszewskim).
Jest to jednak ewidentnie konsekwencja rozszerzonej funkcji tej reklamy.
W
reklamie sympatyczny moment, kiedy to mała dziewczynka, najwyraźniej speszona
faktem bycia nagrywaną zasłania dłonią oczy.
4. Czas na zmiany – spot Anny
Mętlewicz (link do spotu: https://www.youtube.com/watch?v=wgUg0mMP4WM)
Wyborcza reklama kandydatki Prawa i Sprawiedliwości utrzymana jest w
konwencji telewizyjnego materiału interwencyjnego. Podkreśla to szczególnie
początek i koniec spotu.
W pierwszym ujęciu widzimy Annę Mętlewicz na tle
zaniedbanych budynków, leżących – jak słyszymy z off’u – w samym sercu Koszalina. Na dole ekranu znajduje się napis: Anna Mętlewicz – kandydatka na Prezydenta
Koszalina. W prawym górnym rogu ekranu logotyp popierającej ją partii i
zdjęcie kandydatki (o tym zdjęciu za chwilę). Następnie kamera pokazuje kolejne
dotknięte degradacją przestrzenie miasta. Tym obrazom towarzyszy muzyka oraz głos
kandydatki W takich warunkach mieszkają
ludzie. Padają słowa: Prezydent
Jedliński twierdzi, ze kocha Koszalin. Po nich zaś słyszymy pytanie Ale czy taki Koszalin również kocha? I
odpowiedź kandydatki: Nie, nie kocha. Bo
jest biedny, brzydki i zaniedbany. To Koszalin kategorii B. Ostatnie sekundy
spotu pokazują Annę Mętlewicz w tym samym miejscu, w którym widzieliśmy ją w pierwszym
ujęciu (klamra). Wypowiada ona słowa: Czas
na zrównoważony rozwój Koszalina. Czas na zmiany. Anna Mętlewicz. W chwili
kiedy wypowiada ona słowa czas na zmiany
na ekranie pojawia się napis z jej hasłem wyborczym: Anna Mętlewicz Prezydent blisko ludzi.
Widać zatem wyraźnie kopiowanie
telewizyjnego wzorca. Problem w tym, że to, co broni się jako zwiastun materiału
interwencyjnego, niekoniecznie jest najlepszym rozwiązaniem w przypadku reklamy
wyborczej. Zwłaszcza, że w telewizji po takiej zapowiedzi pojawia się wkrótce całość
materiału. Po tej reklamie nic takiego nie nastąpiło. Mamy za to stwierdzenia o: czasie na zrównoważony rozwój i czasie na zmiany. Nie dowiadujemy się jednak,
na czym te zmiany i rozwój miałyby polegać. Trudno zatem uznać te słowa za chociażby
deklaracje. Być może byłoby inaczej, gdyby reklama odsyłała przynajmniej do
strony internetowej kandydatki.
Dodatkowo zastosowanie konwencji
telewizyjnego materiału interwencyjnego sprawia, że na Annę Mętlewicz patrzy
się nie jak na kandydatkę na urząd prezydenta miasta, lecz jak na osobę
przynależną do świata mediów. Pojawiające się w reklamie napisy tego odczucia
nie usuwają.
Warto zwrócić też uwagę na
wspomniane już zdjęcie Anny Mętlewicz. W materiale poważnym, który ma wprawiać
odbiorcę w stan pewnego niepokoju umieszczono wizerunek… uśmiechającej się
kandydatki. Na pewno nie wypłynęło to najlepiej na spójność przekazu.
Kwestię znaczenia i konstrukcji pytań
retorycznych pozwolę sobie przemilczeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.