poniedziałek, 1 grudnia 2014

Wygrani i przegrani samorządowych wyborów. Subiektywny ranking.

Wybory samorządowe dobiegły końca. Wszystko już jest jasne. Prezydentem Koszalina przez najbliższą kadencję będzie popierany przez Platformę Obywatelską dotychczasowy włodarz miasta – Piotr Jedliński. Jego największy rywal, reprezentujący Stowarzyszenie Lepszy Koszalin tym razem przegrał z nim różnicą prawie czterech tysięcy głosów (nieoficjalnie wyniki podane za: http://sportlive.redblog.gk24.pl/2014/11/30/wybory-samorzadowe-2014-ii-tura-koszalin-i-region-relacja-na-zywo/, 1.12.2014).
Oznacza to, że w przeciągu czterech ostatnich lat Piotr Jedliński przekonał do siebie całkiem sporą grupę koszalinian, albo też jego przeciwnik wyborców tych od siebie zwyczajnie odstraszył. Nie wnikając jednak w tą kwestię (będzie jej poświęcony jeden z kolejnych wpisów), poniżej przedstawiam subiektywny ranking wygranych i przegranych tych wyborów.

Wygrani:
1.      Jan Kazimierz Adamczyk. Dla mnie bezsprzecznie objawienie tych wyborów. Osoba, która jako jedyna prowadziła – w moim odczuciu – pozytywną, stosunkowo merytoryczną kampanię wyborczą. Oczywiście przegrał. Oczywiście miał kilka dziwnych wpadek (propozycja nowej nazwy dla koszalińskiego zalewu, czy „afera” butgate). Niemniej jednak całość jego dotychczasowej politycznej aktywności stoi w zgodzie z wartościami, które głosi. A to już całkiem sporo i dlatego zasługuje na szczególne wyróżnienie.   
2.      Piotr Jedliński. Prezydent wygrał bezsprzecznie, czym umocnił swoją pozycję, także w ewentualnych negocjacjach ze wspierającą go Platformą Obywatelską. Negocjacjach, które mogą okazać się nieuchronne, jeżeli zdecyduje się na pewne, w moim odczuciu niezbędne zmiany w stylu zarządzania miastem. Przede wszystkim mówię tu o konieczności wprowadzenia obligatoryjnych konkursów na stanowiska publiczne i większej demokratyzacji w procesie podejmowania istotnych dla koszalinian decyzji. Pierwsze rozwiązanie to w końcu mechanizm, który z jednej stronie zapobiega patologiom władzy (czy raczej zmniejsza ich groźbę), z drugiej sprawia, że młodzi, ambitni, dobrze wykształceni ludzie nabierają przekonania, że na rynku pracy jest jeszcze dla nich szansa. Demokratyzacja podejmowania decyzji to zwiększona ilość konsultacji społecznych, których wyniki będą uznawane za zobowiązujące. Chyba, że te będą zagrażały funkcjonowaniu miasta (anarchia to ciekawy ustrój, jednak jak dotychczas zweryfikowany raczej negatywnie). Wówczas ewentualne weto prezydenta stanie się jak najbardziej zasadnym rozwiązaniem.
3.      Krystyna Kościńska. Lewicowa radna, która przed druga turą wyborczą zdecydowała się na opuszczenie szeregów swojego ugrupowania i zostanie radną niezależną. Jak możemy przeczytać w jej oświadczeniu, był to akt protestu wobec zaangażowania jej kolegów i koleżanek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej w bezpośrednią akcję promocyjną kandydata Stowarzyszenia Lepszy Koszalin (Patrz: http://www.mmkoszalin.eu/artykul/oswiadczenie-krystyny-koscinskiej, 1.12.2014). Akcję wspieraną równie mocno przez osoby związane z partią Prawo i Sprawiedliwość. Niezależnie od tego, czy był to jedyny powód decyzji o rozstaniu, czy tylko jeden z wielu czynników, obecna polityczna pozycja Krystyny Kościńskiej jest po raz pierwszy od wielu lat niezwykle mocna (parafrazując facebookowy wpis jej byłego już partyjnego kolegi: Krystyna Kościńska ma klucz do sali tronowej).

Przegrani:
1.      Artur Wezgraj. Czwarte poważne wybory zakończone przegraną obecnego kanclerza Politechniki Koszalińskiej (do parlamentu, europarlamentu i dwukrotnie na stanowisko prezydenta Koszalina). Czy będą to już ostatnie tak poważne zmagania ambitnego samorządowca? Na to pytanie tylko on potrafi odpowiedzieć. Niemniej jednak w tym momencie jego dalsza kariera polityczna stoi pod dużym znakiem zapytania. Na pewno pozycja radnego miasta Koszalina go nie satysfakcjonuje. Podobnie fakt bycia liderem najsilniejszego, opozycyjnego ugrupowania. Pozycje te nie dają przecież realnej władzy, ani nawet szczególnego wpływu na kierunek rozwoju miasta (przy założonej przewadze głosów Platformy Obywatelskiej). A na tym Arturowi Wezgrajowi na pewno najbardziej zależy.
2.      Tomasz Nowe. Szef sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej jest doskonałym świadectwem konieczności pilnego wprowadzenia konkursów na stanowiska w koszalińskim ratuszu. Przegrany proces wyborczy, umiarkowane zdolności komunikacyjne i zwykła, charakterystyczna dla partyjnych nominatów buta dowodzą, że bez zamian w doborze kadr prezydent będzie miał największych wrogów w… swoim najbliższym otoczeniu. (Mówię tu także o jednym z zastępców prezydenta, który nie mając najmniejszych umiejętności medialnych zdecydował się zwołać na kilka dni przed wyborami konferencję prasową celem zaatakowania konkurencji).
3.      Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wprowadzając do Rady Miasta dwie przedstawicielki partia pod wodzą Adama Ostaszewskiego poniosła druzgocącą porażkę. I nie chodzi tu nawet o samą liczbę radnych, ale o fakt, że wynik ten wskazuje na to, iż marka SLD jest w Koszalinie gdzieś pomiędzy oddziałem intensywnej terapii a najbliższym krematorium. Obie panie uzyskały przecież mandat przede wszystkim dzięki swoim nazwiskom i swojej dotychczasowej działalności. I prawdopodobnie znalazłyby się w niej startując z każdego innego ugrupowania, podobnie jak w tym roku uczynił to Stefan Romecki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.