Od ponad tygodnia biorę udział w ogólnopolskim proteście
przeciwko ostatnim posunięciom rządzącej partii w sprawie sądownictwa.
Działaniom, które mają na celu stworzenie podległego politykom wymiaru
sprawiedliwości.
Zbierający się na placu ludzie mają zapewne różne ku temu
powody. Niektórzy bronią sądów, wyrażając swój obywatelski sprzeciw. Inni – co
bez trudu można zaobserwować – próbują na tych wydarzeniach zbijać kapitał
polityczny.
Są pewnie i tacy, którzy świadomie, czy też nieświadomie
bronią swoich stanowisk, przywilejów, apanaży. Są też i tacy, którzy przychodzą
z ciekawości, aby zobaczyć, kto w protestach bierze udział.
Ja przychodzę tam z kilku przynajmniej powodów. Pierwszym i
najważniejszym jest mój niepokój o to, w którą stronę zmierza Polska
demokracja. Czy w stronę wzmocnienia państwa prawa, czy raczej wytwarzania
podwalin pod państwo bezprawia?
I tu nie mam wątpliwości – ostatnie działania partii
rządzącej kierują nasz kraj w stronę państwa bezprawia. W kierunku
rzeczywistości w pełni zdeterminowanej przez polityków. Osób, którym większość
Polaków zwyczajnie nie ufa (zob. http://www.gfk.com/pl/aktualnosci/press-release/najwiekszym-zaufaniem-darzymy-strazakow-najmniejszym-politykow/ ; https://www.zadluzenia.com/artykul/ktore-zawody-szanujemy-najmniej/).
Ja zresztą również…. Stąd mój udział w proteście.
Drugim powodem jest chęć wysłania rządzącym wyraźnego
sygnału – jest XXI w., a Polska ponad 25 lat temu odzyskała upragnioną
niepodległość. Nie pozwolimy jej sobie odebrać. Nie pozwolimy na to wam, ani
tym, którzy przyjdą po was…
Trzecim powodem mojego udziału w protestach jest
zasygnalizowanie, że zmiany określane mianem reformy sądownictwa nie mogą
oznaczać zmiany ustroju. A taki charakter przybrała obecna rozprawa z tym, co
na potrzeby mediów i wyborców PiS'u określa się mianem skorumpowanych „elit”
sędziowskich.
Czwartym powodem jest chęć wyrażenia wsparcia dla
przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Im samym, podlegającym pod
Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w jednym, znacznie trudniej
obecnie protestować. Wiedzą bowiem, że po wprowadzonych zmianach ich los stanie
się bardzo niepewny. Dlatego należy ich wspierać.
Piątym powodem świadomość, że na demontażu
sądownictwa Prawo i Sprawiedliwość nie skończy. Po Temidzie
przyjdzie czas na uderzenie w inne "krnąbrne" grupy zawodowe – w artystów,
naukowców, dziennikarzy. Tych wszystkich, którzy postanowili dać opór
politycznym fanatykom.
I dlatego wiem, że powinienem być wśród
protestujących. Bo tylko w ten sposób można skutecznie wpłynąć na decydentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.