sobota, 15 lipca 2017

PiS i sądy, czyli totalny paradoks

Partia, której szefem jest polityk będący zawsze wśród tych przedstawicieli tej profesji, którzy cieszą się najmniejszym społecznym zaufaniem (zob. https://wiadomosci.wp.pl/cbos-prezydent-premier-i-kukiz-na-czele-rankingu-zaufania-szef-mon-nieufnosci-6144179761105025a ; http://www.rp.pl/Polityka/170629683-Sondaz-CBOS-Macierewicz-na-czele-rankingu-nieufnosci.html#ap-1), postanowiła zreformować sądy tak, aby odbudować w społeczeństwie ufność do tego fragmentu wymiaru sprawiedliwości. Niesamowite.

Nie tylko zresztą na tym poziomie. Również w wymiarze bardziej ogólnym, gdyż działania na rzecz poprawy postrzegania sędziowskiego fachu realizuje w końcu grupa osób (politycy), która w społeczeństwie polskim cieszy się… najmniejszym zaufaniem społecznym. Znacznie, znacznie niższym, niż to, którym społeczeństwo obdarza sędziów. (Zob. https://www.zadluzenia.com/artykul/ktore-zawody-szanujemy-najmniej/). 

Można zatem uznać, że mamy do czynienia z totalnym paradoksem. 

A jak to się skończy? Prawdopodobnie wyłącznie obsadzeniem sądów swoimi ludźmi. Tymi, którzy będą realizować polecenia partyjnych notabli, szczególnie ministra sprawiedliwości. 
I dalszą degradacji wizerunku Temidy. Innej możliwości w moim przekonaniu nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.