Obecnie cała Polska żyje jednym
pytaniem: czy Prezydent RP, Pan Andrzej Duda podpisze skierowana do niego ustawę
o Sądzie Najwyższym, czy też ją zawetuje (ewentualnie skieruje do Trybunału Konstytucyjnego, zdominowanego
przez sędziów z nadania Prawa i
Sprawiedliwości ).
Dotychczasowe podejście Prezydenta do
ustaw autorstwa PiS’u skłania raczej do obstawiania pierwszej lub trzeciej
alternatywy.
Wybór drugiej skutkowałby przecież dla niego utratą poparcia rządzącej partii w kolejnych wyborach prezydenckich. Bez
czego jego marzenie o drugiej kadencji musiałyby się ostatecznie
rozwiać.
Andrzej Duda na pewno jest
człowiekiem niezwykle ambitnym (potwierdzeniem tego był zresztą już sam fakt
ubiegania się o najważniejszy urząd w państwie). Na tyle, że zakończenie
swojej prezydentury po 5 latach uznałby zapewne za osobistą porażkę.
Stąd można podejrzewać, że czynnik
ambicjonalny może mieć wymierny wpływ na jego decyzję, czyniąc ją w istocie
mało racjonalną.
Jeżeli tak rzeczywiście będzie, to
Polacy o raz kolejny staną się ofiarą politycznych marzeń o drugiej
kadencji. Nie pierwszy raz zresztą. I nie tylko za tej prezydentury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.