interesów
elit.
2. Jako premier mam obowiązek zapewnić was, że agresja i frustracja elit III
Rzeczpospolitej nie zatrzyma procesów naprawczych.
Powyższe zdania pochodzą z
wczorajszego orędzia premier Beaty Szydło dotyczącego reformy sądownictwa.
Pogrubienia wprowadzone zostały przeze mnie.
Zaznaczenie ma uwypuklić to, co dla
wielu – przede wszystkim dla zwolenników partii Prawo
i Sprawiedliwość – zdaje się być niedostrzegalne. Mianowicie, że język,
którym posługuje się obecna władza niezwykle upodobnił się do tego, którym
posługiwali się polityczni notable z czasów… PRL’u.
Wówczas w ten właśnie sposób
mówiono o wrogach systemu komunistycznego, o tych, których należy za wszelką
cenę zwalczać – imperialistach, czy syjonistach. Teraz, w analogiczny sposób,
uderza się w grupy określane na potrzeby toczonej z nimi walki terminem elity .
Paradoksalnie zatem władza, która
ma ambicje ostatecznie pogrzebać system, który upadł ponad ćwierć wieku temu, w
używanym przez siebie języku niezwykle się do niego upodabnia. I tego faktu zdaje
się nawet nie zauważać.
A że język często ma wpływ na sferę
praxis, wiec i polityka Prawa i Sprawiedliwości coraz bardziej przypomina tą realizowaną przez rządzącą w
PRL’u partię.
Oczywiście nie twierdzę, że w
Polsce panuje dyktatura, czy monopartyjność, byłoby to nieuczciwością.
Uważam jednak, że bramy chroniące społeczeństwo przed powrotem systemu opartego na strukturalnej przemocy wobec obywateli właśnie zostały uchylone.
Uważam jednak, że bramy chroniące społeczeństwo przed powrotem systemu opartego na strukturalnej przemocy wobec obywateli właśnie zostały uchylone.
A to oznacza, że być może czeka nas
bardzo niedobry okres w historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.